Niemieckie stowarzyszenie branży seksualnej sprzeciwiło się propozycji zakazu zakupu usług seksualnych w Niemczech, argumentując, że taki zakaz pogorszyłby warunki pracy pracowników seksualnych.
Federalne Stowarzyszenie Usług Erotycznych i Seksualnych wyraziło swoje stanowisko w reakcji na ostatnią sugestię Dorothee Bär, zastępcy lidera parlamentarnej grupy centroprawicowej CSU.
Bär postuluje wprowadzenie ustawy, która kryminalizowałaby zakup, ale nie sprzedaż usług seksualnych, model ten po raz pierwszy wprowadzony przez Szwecję w 1999 roku, a później powtórzony przez inne kraje, w tym Francję w 2016 roku.
Kolja-André Nolte, rzecznik stowarzyszenia branży seksualnej, stwierdził, że zakaz płacenia za usługi seksualne spowodowałby jeszcze gorsze warunki pracy dla pracowników seksualnych w niepewnych sytuacjach.
“Ludzie, których taka ustawa ma chronić, mogą być zmuszeni pozostać w branży seksualnej, zwłaszcza ci, którzy nie mają alternatywnych perspektyw zawodowych.”
Dorothee Bär powiedziała, że popiera zakaz, aby zapewnić lepszą ochronę kobiet pracujących w branży seksualnej.
“Niemcy stały się burdelem Europy. Niemcy stały się również bardzo atrakcyjne na całym świecie dla turystyki seksualnej”, powiedziała.
Polityk CSU powiedział, że w Niemczech mieszka około 250 000 prostytutek. Ponieważ wiele pracownic seksualnych nie jest zarejestrowanych, szacunki są bardzo różne i wynoszą od 150 000 do 700 000, według wcześniejszych danych DPA.
Propozycja Bär spotkała się również z opozycją Zielonych w Bundestagu.
“My, Zieloni, podchodzimy krytycznie do zakazu zakupu usług seksualnych”, powiedziała rzeczniczka ds. polityki kobiet Ulle Schauws.
Argumentowała, że propozycja CSU upraszcza problem i podkreśliła, że zakaz może skłonić prostytutki do działania w nielegalności.
Od wprowadzenia Ustawy o Prostytucji w 2002 roku, praca seksualna w Niemczech nie jest już uważana za moralnie naganną i jest traktowana jako zwyczajny zawód.
Rządząca wtedy koalicja czerwono-zielona dążyła do poprawy warunków pracy pracowników seksualnych, pozwalając im dochodzić roszczeń o wynagrodzenie i uczestniczyć w programach zdrowotnych, bezrobocia i emerytalnych.
Jednak wielu ekspertów twierdzi, że ustawa faktycznie ułatwiła działalność handlarzom ludźmi, którzy mogli zmuszać kobiety, w tym wiele z zagranicy, do udawania niezależnych profesjonalistek.